Wiek to tylko liczba? Nie. Wiek to zmienna

Kiedyś przy ognisku śpiewaliśmy:

Jest już za późno.
Nie jest za późno.
Jest już za późno.
Nie jest za późno.
Jest już za późno.
Nie jest za późno.

Starego Dobrego Małżeństwa możecie posłuchać tutaj.

(Po dłuższej przerwie spędzonej na słuchaniu Sielanki o domu i Krajki)

Chyba każdy, kto chce się przekwalifikować, a co najmniej kilka lat spędził na zdobywaniu doświadczeń w innej branży, zadaje sobie to pytanie: Czy ja nie jestem na to za stary(-a)? Czy jest już za późno?

Odpowiedzmy sobie słowami piosenki: NIE JEST ZA PÓŹNO!

Decyzję o zmianie zawodu podjęłam w wieku 34 lat. Miałam tytuł magistra filologii polskiej, 10 lat doświadczenia w pracy redakcyjnej i minimalne pojęcie o informatyce. Z komputerem byłam za pan brat. Znałam doskonale narzędzia, z których korzystałam, głównie Worda lub Libre/Open Office Writera oraz Indesigna. Ale o programowaniu nie wiedziałam… w zasadzie nic. A jeszcze bardziej nie nie wiedziałam o takim zawodzie jak tester(-ka).

Miałam świadomość tego, że zaczynam od początku, a to wiąże się z koniecznością poświęcenia czasu na naukę. Tylko że ja już poświęciłam na naukę 18 lat życia – czułam się oszukana, nie tak się umawialiśmy. Miałam po studiach znaleźć pracę, a potem co najwyżej piąć się po szczeblach, albo rozwijać jak… no, wiecie sami, co się dobrze rozwija. Tymczasem to była wolta o 180° i jeszcze do tego w nieznanym kierunku. Miałam mieć po 30 stabilną pozycję, stabilne życie – nie każdy jest miłośnikiem adrenaliny. Tymczasem ja rzucałam się w wir jakiejś totalnej niewiadomej.

Druga sprawa – wiedziałam, że będę konkurować o pracę z ludźmi o 10 albo 15 lat młodszymi. Wydawało mi się, że ci ludzie od dziecka znają komputery, w wieku nastu lat stawiali serwery, a pierwszy kod napisali, zanim nauczyli się korzystać z toalety. Oni – zdolni, młodzi, energiczni, wolni, dyspozycyjni. Ja – ambitna, z bagażem doświadczeń, w „stabilnym” momencie życia, z kredytem, dziećmi i rachunkami. Bałam się, że się nie dogadamy, że nie będzie punktów wspólnych, a przecież będziemy pracować w zespole. Bałam się wyobcowania. O tym, jak mi się pracowało z ludźmi z innego pokolenia, z ludźmi, których mniej lat dzieliło od mojej córki niż ode mnie (pozdrawiam, Maćku), jeszcze kiedyś napiszę.

A więc miałam 34 lata i 10 lat doświadczenia za sobą, a przed sobą (poza obawami)?

Studia inżynierskie to 3,5 roku (37 lat). Pozostały czas do emerytury to 65–37=28 (wiem, że prawnie jest to obecnie 60, ale jakoś nie wierzę, że to się utrzyma dłużej). Co najmniej 28 lat pracy.

Jeśli więc jesteś po 30, to przed tobą jeszcze ok. 60–75% życia zawodowego. Warto je spędzić w dobrej robocie. Jeśli jesteś po 40, jesteś gdzieś w połowie. Nawet po 50 masz jeszcze o co zawalczyć. Po 60 – cóż, w naszych warunkach prawno-gospodarczych twoim najgorszym wrogiem jest niestety ochrona przedemerytalna.

Czy wiek jest przeszkodą?

Wiek to tylko jedna z wielu zmiennych w tym algorytmie. Nie jest najważniejsza, ale niestety może wpływać na wynik końcowy. Może być tak, że nasza kandydatura na stanowisko nie będzie rozpatrywana właśnie ze względu na uprzedzenia rekrutującego, który założy, że:

– osoba w pewnym wieku nie zna się na technologiach;

– osoba z doświadczeniem zawodowym będzie miała większe wymagania finansowe;

– osoba młodsza będzie bardziej dyspozycyjna i lepiej dopasuje się do reszty zespołu…

Uprzedzenia można mnożyć. Oczywiście chcielibyśmy, żeby świat był od nich wolny, ale ponieważ żyjemy w rzeczywistości niezbyt idealnej, to czy się nam to podoba, czy nie, sami jakieś uprzedzenia posiadamy i nawet możemy nie zdawać sobie z tego sprawy. I niestety może się tak zdarzyć, że ktoś nas odrzuci ze względu na wiek właśnie (z drugiej strony – jeśli ktoś ma takie poglądy, to czy chcielibyście z nią/nim pracować?)

Wiek może mieć wpływ  na pozostałe zmienne, na przykład:

– zdolność uczenia się;

– elastyczność i otwartość na nowe doświadczenia;

– kreatywność;

– znajomość języka angielskiego;

– zaprzyjaźnienie z technologią.

Zdolności uczenia chyba w tym kontekście nie ma co komentować. Bez względu na wiek – w tej branży albo się stale uczysz, albo odpadasz. Na początku będzie najtrudniej, ale stale będziesz opanowywać nowe umiejętności – nawet jeśli utkniesz w emeryckim projekcie*. Prawda jest taka, że o wiele łatwiej jest nabywać nowe umiejętności w wieku nastu lat, kiedy jest to nasze główne zadanie życiowe, a umysłu jest chłonny jak gąbeczka. Z drugiej strony – znając siebie lepiej, łatwiej jest nam wybrać swój sposób nauki. Jesteśmy dojrzalsi, łatwiej nam podejmować trudne decyzje, wiemy, że czasem warto z czegoś zrezygnować.

Elastyczność – skoro chcesz zmienić zawód, elastyczność będzie konieczna. Mogę jedynie powiedzieć, że w wielu przypadkach jest to zmiana na lepsze, więc łatwiej się adaptować. Elastyczność jest zresztą bardzo przydatną cechą w obecnie zmiennym świecie, warto się jej więc uczyć, bo „pewna jest tylko zmiana”.

Otwartość na nowe doświadczenia – są ludzie, którzy mają dziewięćdziesiątkę i próbują nowych rzeczy. Są i tacy, którzy mimo młodego wieku, trzymają się utartych ścieżek. Jeśli należysz do tej drugiej grupy – może być ci ciężko. Przekwalifikowanie się samo w sobie oznacza nowe doświadczenia.  Przyjmuje się, że z wiekiem ludzie osadzają się w miejscu, wybierają stabilizację i dobrze znane sobie sposoby życia. Coraz częściej jest to duże uogólnienie i – cóż – błąd. To właśnie w tym czasie, kiedy dzieciaki są już podrośnięte, a kredyt na własne cztery kąty regularnie spłacany, otwierają się nowe możliwości i siły na ich udźwignięcie.

Kreatywność. Praca w IT to praca bardzo kreatywna. Praktycznie na każdym stanowisku potrzebna jest fantazja, umiejętność analizowania i szukania rozwiązań, często nieoczywistych, nowych. To nie jest ten rodzaj pracy, gdzie każdego dnia robisz to samo. Jeśli nie lubisz główkować, wolisz sprawdzone schematy niż podejście nowatorskie, a eksperymentowanie uważasz na stratę energii – zastanów się jeszcze raz, czy warto inwestować swoją energię w tę branżę.

Co do angielskiego, to oczywiście nie jest to warunek konieczny, jednak jego znajomość bardzo ułatwia sprawę. W wielu projektach jest to język komunikacji, łatwiej też znajdować materiały do nauki po angielsku (albo mają one niższą cenę). Jeśli zdecydujesz się na bycie programist(k)ą, będziesz kodzić po angielsku, więc choć podstawy są obowiązkowe.

No i rzecz chyba najważniejsza. Jeśli chcesz pracować w IT, musisz lubić technologię. Nie możesz uważać, że komputer, smartfon są głupie, nie możesz bać się uruchomienia nowego sprzętu, bać się, że jak dotkniesz, to zepsujesz.

Wiek w tej układance ma naprawdę niewielkie znaczenie. Przekwalifikowanie się nie jest łatwe – dla nikogo. Zdobycie pierwszej pracy w wymarzonym zawodzie nie jest łatwe, bez względu na to, czy masz lat 20 czy 45. Jeśli jednak masz pomysł na siebie, zależy ci, wiesz, ile możesz poświęcić – śmiało!

Wyjątkowo mi tu pasuje SDM. Utwór cytowany na początku pochodzi z płyty Dla wszystkich starczy miejsca.

* Pojęcie projektu emeryckiego stworzył mój mąż. To taki projekt, w którym bez większego wysiłku możesz sobie siedzieć w ciepełku i bezpieczeństwie do samiuśkiej emerytury.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.